23 maja 2015

samotność wśród ludzi


Każdy człowiek jest inny. Jedni są bogaci, inni biedni, jedni są mądrzy, inni trochę mniej J Dzielą nas pasje, cenione i wyznawane wartości. Dzieli nas wygląd, charakter, priorytety. Dzielą doświadczenia i plany, ale łączy jedno. Niezależnie od pochodzenia, wieku i codziennej egzystencji wszystkich ludzi łączy jedno- obecność w naszym życiu innych ludzi. Każdy niezależnie od tego, czy jest duszą towarzystwa, czy samotnikiem, jest otoczony innymi ludźmi. Spotykamy ich na każdym kroku, mijamy na ulicy, mamy 
z nimi do czynienia w szkole, pracy i w każdym miejscu, do którego się udamy. Zawsze, kiedy obrócimy głowę zauważymy, że w najbliższej okolicy jest jakiś człowiek. Niektórzy z nich są dla nas zupełnie obcy i tak już zapewne pozostanie. Na obecność innych jesteśmy „skazani” od urodzenia i traktujemy ich obecność jako coś naturalnego. Oni po prostu są w naszym życiu od zawsze i są jego częścią. Nie wybieraliśmy ich sobie, a mimo to nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Są też takie osoby, które pojawiają się w którymś z etapów naszego życia i po prostu już w nim zostają. Najczęściej to przyjaciele i znajomi. Niewytłumaczalnie czujemy z nimi więź porozumienia, coś takiego, czego nie znaleźliśmy w innych poznanych osobach. To coś po prostu jest i skłania nas do trwania przy nich, a ich skłania do trwania przy nas. Jest też taka jedna szczególna osoba. Niektórzy poznali ją już dawno temu i do dziś cieszą się jej obecnością, inni wciąż na nią czekając pielęgnując szczególne miejsce w sercu przeznaczone tylko dla niej. Jeszcze innym nigdy nie będzie dane jej poznać. Z jakiś niezrozumiałych powodów po prostu nigdy się nie pojawi, a szczególne miejsce w sercu na zawsze pozostanie puste.

W moim życiu jest podobnie, w końcu jestem tylko człowiekiem. Ze wszech stron otaczają mnie ludzie, więc dlaczego są chwile, kiedy czuję się taka samotna? Mam wrażenie, że kiedy wszystko w moim życiu się układa, kiedy jestem beztroska i radosna to przyciągam do siebie innych. Natomiast w momencie, kiedy pojawia się jakiś problem zaczyna się moja samotność. Czuję wtedy, że nikt mnie nie rozumie, a nawet, jeśli ktoś mówi, że chce pomóc to jest to tylko pozorna próba spełnienia człowieczego obowiązku. Tak jakby dzieliła nas tafla szkła i każdy, kto chce się zbliżyć napotyka na przeszkodę i się cofa. Nikt nie podejmuje próby jej rozbicia, a ja zawodzę się wtedy na ludziach i tym mocniej odczuwam swoją samotność. A przecież nie powinniśmy mieć komuś za złe, że nie sprostał naszym oczekiwaniom. W takich chwilach możemy mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie, bo sami jesteśmy sobie winni, że oczekiwaliśmy od kogoś więcej niż był nam w stanie dać, więcej niż było warto…














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz