28 maja 2016

recepta na miłość



Moi czytelnicy często proszą mnie o rady dotyczące miłości. Gdzieś podświadomie wydaje im się, że skoro jestem psychologiem to znam receptę na szczęście. Czuję, że oczekują ode mnie gotowego przepisu na rozwiązanie swoich problemów, a moje rady często ich nie satysfakcjonują, bo odbiegają od ich wyobrażeń i pragnień. Swego czasu napisała do mnie kobieta, którą zdradził jej ówczesny partner. Zdradził ją, a potem prosił o wybaczenie obiecując, że to się nigdy więcej nie powtórzy, że bardzo ją kocha i nie może jej stracić. Pytała mnie co ma zrobić- czy wybaczyć, czy odejść. Powiedziałam jej, że to jest jej życie i jej wybór i tylko ona wie, co tak naprawdę czuje. Powiedziałam jej też, że moim zdaniem najlepszym dla niej rozwiązaniem będzie zakończenie tego związku, bo gdyby jej partner naprawdę ją kochał, to nigdy by jej nie zdradził. Dodałam, że rozstania nigdy nie są łatwe i zawsze trzeba swoje wypłakać i wycierpieć, ale tylko takie rozwiązanie da jej szansę na normalną przyszłość, na taką przyszłość, na jaką zasługuje każdy człowiek, bo jeśli mu wybaczy i z nim zostanie i zakładając, że on faktycznie już nigdy więcej jej nie zdradzi, to ona i tak już nigdy nie zazna spokoju. Już zawsze będzie podejrzliwa. Za każdym razem, kiedy przyłapie go nawet na drobnym kłamstwie będzie zakładała najgorsze. Już zawsze będzie sprawdzać jego telefon, wąchać jego marynarkę w poszukiwaniu obcego zapachu i śladów szminki. Już do końca, jej jakość życia i pewność siebie będą zachwiane. Bo jeśli komuś raz uda się otworzyć zabarykadowane drzwi, to później ich otwarcie nie będzie sprawiało już żadnego problemu. Jeśli ktoś zdradzi raz, to nie będzie już czuł lęku, żeby zrobić to po raz drugi. Jednak to do niej należał wybór, czy gra jest warta świeczki. Pamiętam, że się wtedy na mnie oburzyła. Powiedziała mi, że nie znam się na uczuciach, że to wszystko nie jest takie proste. Wiem, że mu wybaczyła i postanowiła dać im jeszcze jedną szansę. Kilka miesięcy później napisała do mnie, że miałam rację. Jej skruszony ukochany, który zarzekał się, że popełnił największy błąd w życiu i, że już zawsze będzie jej wierny, bo przecież kocha ją bezgranicznie znów ja zdradził…Innym razem napisał do mnie młody mężczyzna, który nie mógł sobie poradzić z uczuciem do swojej byłej dziewczyny. Rozstali się jakiś czas temu, ale ona odzywała się do niego zawsze wtedy, kiedy miała jakiś problem ze swoim obecnym chłopakiem, a on za każdym razem przeżywał ich rozstanie na nowo i ślepo wierzył, że skoro się do niego odezwała, to może jest szansa, że jednak do niego wróci. Spytałam go wtedy, czy jego zdaniem miłość polega na żebraniu o uczucie, o zainteresowanie, o szczęście? Oczywistym jest, że gdyby ta dziewczyna go kochała, to by od niego nie odeszła i nie związałaby się z innym, a nawet, gdyby uznała, że popełniła błąd, to odeszłaby od tamtego chłopaka i wróciła do niego. Poradziłam mu wtedy, żeby utrwal z nią kontakt, bo za dużo go to wszystko kosztuje. Człowiek powinien się szanować i odchodzić od tego, co sprawia mu ból. Jeśli są sobie przeznaczeni to prędzej, czy później los ich na nowo połączy, ale to musi stać się naturalnie, a nie na siłę. Wiem, że posłuchał mojej rady, choć nie było to dla niego łatwe. Jakiś czas później jego ukochana zrozumiała, że nie może bez niego żyć. Brak kontaktu z nim stał się dla niej nie do zniesienia i dopiero wtedy zrozumiała, jakie są jej uczucia i kogo tak naprawdę kocha. Po tych wszystkich burzliwych wydarzeniach wrócili do siebie i tworzą szczęśliwy związek. Być może, gdyby nie stracili siebie na jakiś czas nie potrafiliby docenić ile tak naprawdę dla siebie znaczą i do dziś nie umieliby docenić uczucia, które jest między nimi. Patrząc na to z boku, podchodzimy do tematu bez emocji, kalkulujemy za zimno, jakie rozwiązanie byłoby najlepsze dla danej osoby, żeby oszczędzić jej bólu, cierpienia i rozczarowań. Z założenia miłość powinna być bezgranicznym szczęściem i tak jest, tylko ludzie sami sobie to wszystko komplikują, bo gubią się w swoich uczuciach. Bo z jednej strony bardzo kogoś chcą, a z drugiej zapominają w tym wszystkim o sobie. Jeśli miłość zaczyna sprawiać nam ból to znaczy, to jest to dla nas wystarczający znak, żeby zastanowić się nad sobą i tym, czego naprawdę oczekujemy od życia, od drugiej osoby i czy ta osoba faktycznie coś do nas czuje, bo gdyby nas kochała nigdy nie pozwoliłaby na to, żeby z naszych oczu bezradnie płynęły łzy. Mimo tych wszystkich komplikacji, trudów i niejasności w miłości jedno jest pewne- jeśli kocha to nie zdradzi, jeśli kocha, to zrobi wszystko, żeby nas uszczęśliwić, jeśli kocha to pokona setki kilometrów, żeby nas zobaczyć, jeśli kocha, to nie da nam odczuć, że jest inaczej, jeśli kocha, stanie do walki o nas z całym światem, a jeśli jest inaczej, to po prostu nie kocha. Miłość to loteria, miłość to wymachiwanie rękami na oślep, to spacer we mgle, to nieustanna walka i intuicja. Nie da się stworzyć podręcznika pytań i odpowiedzi- co zrobić, kiedy…Jeśli spadnie nam łańcuch z roweru, to oczywistym jest, że trzeba go założyć, jeśli złapiemy gumę, to wiadomo, że trzeba wymienić koło, jeśli jest nam zimno to musimy założyć ciepły sweter, jeśli nabijemy sobie guza, to przykładamy lód, żeby zniwelować obrzęk, ale jeśli się zakochamy to nie pomoże nam żadna zdobyta wiedza, żadne doktoraty, ani żadne złote rady. Tak gdzie w grę wchodzą uczucia, logika bierze w łeb. Jedynie słuchając swojego serca i nie zapominając od czasu do czasu dopuścić do głosu rozumu możemy jakoś funkcjonować w tej materii. Często widzę artykuły i zachęcających tytułach- „ 6 rad jak zatrzymać przy sobie miłość”, „12 dowodów na to, że on cię kocha”, „10 oznak, że mu na tobie zależy” etc. Nigdy nie czytam tych bzdur z prostego powodu- miłości nie da się zawrzeć w kilku punktach, bo miłość jest bezmiarem uczuć, emocji i impulsów. Miłość to ocean, często niepojętych i niezrozumianych doznań. Jest jak przeziębienie. Chorobę powoduje ten sam wirus, ale każdy przechodzi ją inaczej, dlatego jeśli ktoś spyta mnie co ma zrobić, bo boli go głowa, to poradzę mu, żeby wziął ibuprom, ale jeśli ktoś spyta mnie co ma zrobić, bo kocha, odpowiem- nie mam recepty na miłość…












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz